Otworzyły się drzwi do domu.W wejściu stał Andres.Co on tu robi? Oby tego nie widział.
Andres włożył ręce do kieszeni i zaczął gwizdać i rozglądać się po domu.Wyciągnął jedną rękę z kieszeni zgasił światło w pomieszczeniu i szybko wybiegł.Głupek.
Wpatrywałam się w drzwi ,którymi wybiegł nasz przyjaciel.Nim się obejrzałam Fede pocałował
mnie.Chwila..co?! POCAŁOWAŁ MNIE!!!Nadal wpatrywałam się w drzwi.Przetwarzałem w głowie zdarzenie sprzed kilku sekund.Jejku to na prawdę się stało czy to tylko moja wyobraźnia dała o sobie znać?
mnie.Chwila..co?! POCAŁOWAŁ MNIE!!!Nadal wpatrywałam się w drzwi.Przetwarzałem w głowie zdarzenie sprzed kilku sekund.Jejku to na prawdę się stało czy to tylko moja wyobraźnia dała o sobie znać?
-Ludmi ,wszystko okej?-zapytał troskliwie
-Ta...tak-nie mogłam już powstrzymywać uśmiechu.I stało się...uśmiechałam się jak głupia od ucha do ucha.
Do domu wrócił Andres w towarzystwie Leona i Violki.
-Co wy robicie?-zapytał podejrzliwie Leon
Dopiero teraz zauważyłam ,że cały czas leżeliśmy na podłodze bardzo blisko siebie.Szybko od siebie odskoczyliśmy.
-Uuuuu.. co wy tu wyprawiacie?-Violka zaśmiała się robiąc dziwną minę
Ona chyba za dużo czasu spędza z Leonem.
-Nie wyobrażaj sobie za dużo-Fede popatrzył na brunetkę i postukał sobie palcem w czoło.Dziewczyna wzruszyła ramionami i zaśmiała się.
*Oczami Violetty*
Niech nawet nie próbuje przede mną coś ukryć.Wyciągnę to z niej za wszelką cenę.Tu musiało coś się wydarzyć naszym przybyciem.Tylko co?
-Violetta!
Po schodach zbiegła siostrzyczka Ludmiły.Wskoczyła mi w ramiona.Zakręciłam ja wokół mojej osi.Laura się zaśmiała swoim słodkim głosikiem.Odstawiłam ją na podłogę ,po czym dostałam od niej buziaka w policzek.Mówiłam już ,że ona jest strasznie słodka?
-Robię się zazdrosna-zaśmiała się Ludmiła podnosząc się z podłogi.Fede zrobił to samo.Rozsiedliśmy się w salonie.Do salonu wróciła mała podobizny Ludmi.W rączkach trzymała jakieś duże pudełko z grą.O ile się nie mylę to Twister.
-Zagracie ze mną?-dziewczynka zrobiła słodkie oczka
-Jeszcze pytasz!Uwielbiam tą grę!-Leon i Fede wrzasnęli obydwoje i rzucili się na Laurę.Rozłożyli grę na podłodze w salonie i graliśmy.To znaczy ta czwórka dzieci pod naszą opieką.
-Andres..lewa ręka na czerwony-zakręciła Ludmiła.Czekaliśmy ,aż nasz przyjaciel przełoży rękę.Nie powiem ,że to było tak chop-siup ,bo z pięć minut to mu się zeszło.
-Okej ,Viola teraz ty kręcisz-blondynka podała mi ''zegarek'' z kolorami
-Laura...lewa noga na zielony-uśmiechnęłam się i przyglądaliśmy się wszyscy jak dziewczynka przekłada swoją małą nóżkę.Zachwiała się ,ale na szczęście nie przewróciła się.Ja i Ludmi liczyliśmy na to ,że Laura wygra.Powoli kładła nogę na zielony.Niestety niechcący Leon dostał od małej w nogę.Upadł.A ,że był nad wszystkimi przygniótł wszystkich swoim ciałem.Najbardziej chyba na tym ucierpiała Laura.Leżała pod nimi wszystkimi.
-Boże..-Ludmi zakryła twarz rękoma nie chcąc na to patrzeć
-Laura nic ci nie jest?-wyciągnęłam ją spod chłopaków
-Lecicie na moją siostrę-zaśmiała się blondynka-Nie ładnie!-pogroziła im palcem na co ja się zaśmiałam
-Leon żyjesz?-dziewczynka podbiegła do niego i zaczęła go przytulić
-Zazdrosna?-szepnęła mi na ucho Ludmi wskazując wzrokiem na wtuloną dziewczynkę w Leona
-Co?!-powiedziałam na głos ,ale po chwili tego pożałowałam.
Wszyscy spojrzeli na mnie pytająco.
-Pić mi się chce-uratowała mnie Laura
-Dziękuję-wymsknęło mi się niechcący .Zatkałam szybko ręką buzie.
-Viola wracaj na ziemię-zaśmiał się Fede
-Idę po to picie ,a wy chcecie?-zwróciła się do nas blondynka
Pokiwaliśmy twierdząco głowami.Ludmiła poszła do kuchni ,a po chwili wróciła z colą i sześcioma szklankami.Nalała sobie i siostrze.Co oznaczało ,że my musimy sami się obsłużyć.Tak też zrobiliśmy.Siedzieliśmy z szklankami.Andres zaczął wymachiwać jedną ręką.Zdziwieni jego zachowaniem patrzyliśmy na niego.
-Andres co ty robisz?-w końcu usłyszałam jakieś mądre słowa z ust Leona
-Mucha tu lata-nie zwracała jakoś konkretnie na nas uwagi.Był zbyt wkręcony w swoje zajęcie.No i są skutki jego działań.Wytrącił Laurze picie z rączek i wylało się na dziewczynkę.Czy oni się dzisiaj na nią uwzięli? Najpierw mało co ją nie zmiażdżyli ,a teraz jest cała mokra.A przez kogo? Oczywiście przez duże dzieci.
-Chodź Laura ,przebierzemy cię-wzięłam mokra dziewczynkę na ręce
-Andres rusz się pomożemy Violce-Leon pociągną przyjaciela za koszulkę.Dawał jakieś dziwne znaki Fede.Dobrze wiem o co chodzi.Sama z Leonem od dawna próbujemy zeswatać naszą Fedemiłe.Tak nadaliśmy już im nazwę.
*Oczami Federico*
Zostaliśmy sami.Jak ja mam to powiedzieć? ,,Ludmi będziesz moją dziewczyną?''.Nie to jest zbyt banalne.A może.....
-Fede wracaj na ziemię-blondynka pomachała mi ręką przed twarzą ,tym samym wyrywając mnie z myśli
-Ludmiła nie wiem jak ci to powiedzieć..-zacząłem
Dziewczyna patrzyła na mnie wyczekująco.Jejku...pierwszy raz mam takiego ogromnego stresa.Czuję jakby od tego zależało moje dalsze życie.No i chyba tak jest...
-Fede wszystko okej? Cały czas uciekasz gdzieś z tond myślami-zapytała troskliwym głosem
-Jest taka jedna myśl ,która mnie dręczy-mówiłem niepewnie
-Mianowicie?-spojrzała na mnie pytająco
-Zostaniesz moj...
-Tak-przerwała mi z szerokim uśmiechem goszczącym na jej buźce
-Czekaj ,ale daj mi dokończyć-trochę się zacząłem bać tym ,że mnie niezrozumiała
-Tak ,zostanę twoją dziewczyną-wtuliła się we mnie
Czułem jak schodzi ze mnie ten cały stres.Kamień spadł mi z serca.Teraz cieszę się jak głupi.No co ja na to poradzę? Mam najwspanialszą dziewczynę na świecie.
*Oczami Violetty*
Niech nawet nie próbuje przede mną coś ukryć.Wyciągnę to z niej za wszelką cenę.Tu musiało coś się wydarzyć naszym przybyciem.Tylko co?
-Violetta!
Po schodach zbiegła siostrzyczka Ludmiły.Wskoczyła mi w ramiona.Zakręciłam ja wokół mojej osi.Laura się zaśmiała swoim słodkim głosikiem.Odstawiłam ją na podłogę ,po czym dostałam od niej buziaka w policzek.Mówiłam już ,że ona jest strasznie słodka?
-Robię się zazdrosna-zaśmiała się Ludmiła podnosząc się z podłogi.Fede zrobił to samo.Rozsiedliśmy się w salonie.Do salonu wróciła mała podobizny Ludmi.W rączkach trzymała jakieś duże pudełko z grą.O ile się nie mylę to Twister.
-Zagracie ze mną?-dziewczynka zrobiła słodkie oczka
-Jeszcze pytasz!Uwielbiam tą grę!-Leon i Fede wrzasnęli obydwoje i rzucili się na Laurę.Rozłożyli grę na podłodze w salonie i graliśmy.To znaczy ta czwórka dzieci pod naszą opieką.
-Andres..lewa ręka na czerwony-zakręciła Ludmiła.Czekaliśmy ,aż nasz przyjaciel przełoży rękę.Nie powiem ,że to było tak chop-siup ,bo z pięć minut to mu się zeszło.
-Okej ,Viola teraz ty kręcisz-blondynka podała mi ''zegarek'' z kolorami
-Laura...lewa noga na zielony-uśmiechnęłam się i przyglądaliśmy się wszyscy jak dziewczynka przekłada swoją małą nóżkę.Zachwiała się ,ale na szczęście nie przewróciła się.Ja i Ludmi liczyliśmy na to ,że Laura wygra.Powoli kładła nogę na zielony.Niestety niechcący Leon dostał od małej w nogę.Upadł.A ,że był nad wszystkimi przygniótł wszystkich swoim ciałem.Najbardziej chyba na tym ucierpiała Laura.Leżała pod nimi wszystkimi.
-Boże..-Ludmi zakryła twarz rękoma nie chcąc na to patrzeć
-Laura nic ci nie jest?-wyciągnęłam ją spod chłopaków
-Lecicie na moją siostrę-zaśmiała się blondynka-Nie ładnie!-pogroziła im palcem na co ja się zaśmiałam
-Leon żyjesz?-dziewczynka podbiegła do niego i zaczęła go przytulić
-Zazdrosna?-szepnęła mi na ucho Ludmi wskazując wzrokiem na wtuloną dziewczynkę w Leona
-Co?!-powiedziałam na głos ,ale po chwili tego pożałowałam.
Wszyscy spojrzeli na mnie pytająco.
-Pić mi się chce-uratowała mnie Laura
-Dziękuję-wymsknęło mi się niechcący .Zatkałam szybko ręką buzie.
-Viola wracaj na ziemię-zaśmiał się Fede
-Idę po to picie ,a wy chcecie?-zwróciła się do nas blondynka
Pokiwaliśmy twierdząco głowami.Ludmiła poszła do kuchni ,a po chwili wróciła z colą i sześcioma szklankami.Nalała sobie i siostrze.Co oznaczało ,że my musimy sami się obsłużyć.Tak też zrobiliśmy.Siedzieliśmy z szklankami.Andres zaczął wymachiwać jedną ręką.Zdziwieni jego zachowaniem patrzyliśmy na niego.
-Andres co ty robisz?-w końcu usłyszałam jakieś mądre słowa z ust Leona
-Mucha tu lata-nie zwracała jakoś konkretnie na nas uwagi.Był zbyt wkręcony w swoje zajęcie.No i są skutki jego działań.Wytrącił Laurze picie z rączek i wylało się na dziewczynkę.Czy oni się dzisiaj na nią uwzięli? Najpierw mało co ją nie zmiażdżyli ,a teraz jest cała mokra.A przez kogo? Oczywiście przez duże dzieci.
-Chodź Laura ,przebierzemy cię-wzięłam mokra dziewczynkę na ręce
-Andres rusz się pomożemy Violce-Leon pociągną przyjaciela za koszulkę.Dawał jakieś dziwne znaki Fede.Dobrze wiem o co chodzi.Sama z Leonem od dawna próbujemy zeswatać naszą Fedemiłe.Tak nadaliśmy już im nazwę.
*Oczami Federico*
Zostaliśmy sami.Jak ja mam to powiedzieć? ,,Ludmi będziesz moją dziewczyną?''.Nie to jest zbyt banalne.A może.....
-Fede wracaj na ziemię-blondynka pomachała mi ręką przed twarzą ,tym samym wyrywając mnie z myśli
-Ludmiła nie wiem jak ci to powiedzieć..-zacząłem
Dziewczyna patrzyła na mnie wyczekująco.Jejku...pierwszy raz mam takiego ogromnego stresa.Czuję jakby od tego zależało moje dalsze życie.No i chyba tak jest...
-Fede wszystko okej? Cały czas uciekasz gdzieś z tond myślami-zapytała troskliwym głosem
-Jest taka jedna myśl ,która mnie dręczy-mówiłem niepewnie
-Mianowicie?-spojrzała na mnie pytająco
-Zostaniesz moj...
-Tak-przerwała mi z szerokim uśmiechem goszczącym na jej buźce
-Czekaj ,ale daj mi dokończyć-trochę się zacząłem bać tym ,że mnie niezrozumiała
-Tak ,zostanę twoją dziewczyną-wtuliła się we mnie
Czułem jak schodzi ze mnie ten cały stres.Kamień spadł mi z serca.Teraz cieszę się jak głupi.No co ja na to poradzę? Mam najwspanialszą dziewczynę na świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz