*Oczami Marco*
Dziś już wracamy. Fede po wczorajszym upadku skręcił sobie kostkę.Oczywiście obwinia za to Leona.Dziewczyny nie były zadowolone ,gdyż to one musiały pojechać do szpitala.
Podzieliliśmy się na dwie grupy ,wracamy w takim samym 'składzie' jak wtedy ,gdy tu przyjechaliśmy.Mięliśmy wyjechać o wiele wcześniej ,jednak dziewczyny kategorycznie zabroniły.Przecież nie mogły przegapić żadnego wywiadu Zac'a. Po godzinie 12 wszyscy zebrali swoje manatki i ruszyliśmy w drogę.Leon dzwonił do nas 65373468621 razy pytając czy może się zamienić ,bo nie wytrzymuje już z psychopatkami ,jak to on się wyraził mając na myśli Ludmi i Violke .Już sobie wyobrażam jak wesoło tam mają słuchając jak 'psychopatki' śpiewają im całą drogę piosenki z HSM. Współczuję.
-Urodziny Violetty!-wydarła się Fran
Maxi jako ,że prowadził ,mało nie spowodował wypadku słysząc krzyki Fran.Wszyscy spojrzeli pytająco na dziewczynę i czekali na jej słowa.
-Urodziny Violetty-powtórzyła-Jutro są urodziny Violetty ,trzeba coś zorganizować-uświadomiła nas
-Teraz to siedź ,a jak dojedziemy to zgadamy się ze wszystkimi i coś wymyślimy-uspokoiła ją Cami
-Ale to ma być niespodzianka ,więc nie wygadajcie tego Violce-rzekła błagalnym tonem Fran-Okej?
Wszyscy w odpowiedzi pokiwali głową.Reszta drogi minęła nam na odbieraniu kolejnych telefonów od Leona ,gadaniu o urodzinach Violki i śmianiu się z naszej Fedemiły.
-Leon Leon Leon Leon Leon Leon Leon Leon Leon Leon Leon Leon Leon Leon Leon
-Tak to ja LEON - westchnął znudzony Fede i przetarł zmęczony oczy. Popatrzyłam na niego krzywo, po czym przeniosłam wzrok na Verdasa.
-
Dziś już wracamy. Fede po wczorajszym upadku skręcił sobie kostkę.Oczywiście obwinia za to Leona.Dziewczyny nie były zadowolone ,gdyż to one musiały pojechać do szpitala.
Podzieliliśmy się na dwie grupy ,wracamy w takim samym 'składzie' jak wtedy ,gdy tu przyjechaliśmy.Mięliśmy wyjechać o wiele wcześniej ,jednak dziewczyny kategorycznie zabroniły.Przecież nie mogły przegapić żadnego wywiadu Zac'a. Po godzinie 12 wszyscy zebrali swoje manatki i ruszyliśmy w drogę.Leon dzwonił do nas 65373468621 razy pytając czy może się zamienić ,bo nie wytrzymuje już z psychopatkami ,jak to on się wyraził mając na myśli Ludmi i Violke .Już sobie wyobrażam jak wesoło tam mają słuchając jak 'psychopatki' śpiewają im całą drogę piosenki z HSM. Współczuję.
-Urodziny Violetty!-wydarła się Fran
Maxi jako ,że prowadził ,mało nie spowodował wypadku słysząc krzyki Fran.Wszyscy spojrzeli pytająco na dziewczynę i czekali na jej słowa.
-Urodziny Violetty-powtórzyła-Jutro są urodziny Violetty ,trzeba coś zorganizować-uświadomiła nas
-Teraz to siedź ,a jak dojedziemy to zgadamy się ze wszystkimi i coś wymyślimy-uspokoiła ją Cami
-Ale to ma być niespodzianka ,więc nie wygadajcie tego Violce-rzekła błagalnym tonem Fran-Okej?
Wszyscy w odpowiedzi pokiwali głową.Reszta drogi minęła nam na odbieraniu kolejnych telefonów od Leona ,gadaniu o urodzinach Violki i śmianiu się z naszej Fedemiły.
*Oczami Ludmiły*
-Leon Leon Leon Leon Leon Leon Leon Leon Leon Leon Leon Leon Leon Leon Leon
-Tak to ja LEON - westchnął znudzony Fede i przetarł zmęczony oczy. Popatrzyłam na niego krzywo, po czym przeniosłam wzrok na Verdasa.
-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz